Ciągle w drodze Nie boję się marzeń Trzeba seks uprawiać Intymna strona seksu Seks, szczerość i prawdziwa miłość Kochaj i rób, co chcesz Alchemik dusz i serc Dziecko świata Niezupełnie o alchemii Jestem kobietą Zdepczesz lwa, węża i smoka Prorok New Age Drogę dyktują sny Niech żyją szaleńcy Wszystko jest prostsze, niż myślałem Baśnie, które leczą O Paulo Coelho inaczej Każda kultura ma swoje korzenie i skrzydła W ślad za znakami W ślad za snem Wszystko zmienisz w złoto? Alchemik słów

Intymna strona seksuŁukasz Gołębiewski, Rzeczpospolita, 21 kwietnia 2004

Najnowsza powieść Jedenaście minut bardzo różni się od dotychczasowych. Czy opisując życie brazylijskiej prostytutki Marii i wplatając śmiałe sceny erotyczne, nie obawiał się pan reakcji czytelników?

Wszystkie moje książki różnią się od siebie, ale każda wyrasta z osobistych doświadczeń. Czy się bałem reakcji czytelników? Tak, myślałem, że dla niektórych może być szokująca. Chyba jednak niesłusznie, bo Jedenaście minut trafiło na pierwsze miejsca list bestsellerów we wszystkich krajach, w których się ukazało. Problem z recepcją moich książek polega na tym, że ludzie nie oczekują ode mnie dobrej fabuły, lecz porad dotyczących ich życia.

Czy los bohaterki pana książki jest udziałem wielu młodych Brazylijek?

Prostytucja jest zjawiskiem światowym, nie dotyczy tylko Brazylii. Po opublikowaniu książki dostałem listy z całego świata od dziewcząt, które miały podobne doświadczenia.

Maria trafia do Szwajcarii, gdzie decyduje się na prostytucję z własnej woli, choć ma szansę inaczej zarabiać na życie lub wrócić do kraju. Traktuje to jako dobrze płatną przygodę. Nie jest to dla niej upokarzające.

Dlaczego pomija pan moralny aspekt jej zawodu?

Bo to nie jest książka o prostytucji, lecz o seksie. Dlatego nie jestem sędzią, nie oceniam prostytucji z moralnego punktu widzenia. Sprzedawanie ciała na pewno jest upokarzające, ale chyba podobnie jest w przypadku sprzedawania duszy, a robią to miliony ludzi każdego dnia. Wykonując inną upadlającą pracę także można znaleźć się na dnie. Dlatego zawsze trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć stop. Ale wracając do powieści, to chciałem w niej pokazać, że można czerpać przyjemność z seksu w wielu sytuacjach. I można znaleźć miłość nawet wówczas, gdy się jest prostytutką. A miłość jest najbardziej intymną stroną seksu.

To nie tylko książka o seksie i miłości, ale także o cierpieniu. Maria znajduje w nim upodobanie, podobnie jak bohaterowie innych pana książek - choćby Pielgrzyma. Można odnieść wrażenie, że pana zdaniem cierpienie jest formą oczyszczenia.

To prawda, że Maria szuka cierpienia, ale nie uważam, żeby to dla każdego była najlepsza droga. Nie musimy zaznawać bólu, by cieszyć się życiem.

Ale cierpienie prowadzi u pana do duchowej transcendencji?

Sam nie szukam bólu, ale też się go nie boję. Moje książki pokazują, że po wielkim wysiłku, czasem także po cierpieniu, przychodzi ulga. Najważniejsza, najbardziej inspirująca jest jednak radość. Dlatego moje książki niosą pozytywne przesłanie i dodają czytelnikom energii.

Co jeszcze decyduje o sukcesie pana prozy?

Myślę, że szczery, bardzo bezpośredni styl. Poza tym wszystkie dotykają ważnych aspektów życia - piszę o miłości, o dążeniu do realizacji marzeń. Oczywiście są to także opowieści o przekraczaniu barier, jak choćby w przypadku Marii z Jedenastu minut, bohatera Alchemika czy panny Prym z mojej poprzedniej książki. Myślę, że jeśli nie decydujemy się na ważne, choć czasem trudne kroki, to nasze życie jest nudne.

Wróćmy do Jedenastu minut. Podobno opisał pan losy prawdziwej dziewczyny. Naprawdę pan ją spotkał?

Tak, to jest autentyczna historia. Oczywiście zmieniłem niektóre fakty, tak by nikt znajomy nie mógł jej rozpoznać. Co ciekawe, w powieści są fragmenty intymnego dziennika Marii, wymyślonego przeze mnie. Gdy powieść się ukazała, dostałem od tamtej dziewczyny list, w którym wyznała, że gdyby sama pisała pamiętnik, byłby dokładnie taki jak mój.

Może to niedelikatne pytanie, ale przyjdzie zapewne do głowy wielu czytelnikom: czy poznał pan swoją bohaterkę w agencji towarzyskiej?

O nie! Poznałem tę dziewczynę podczas targów książki. Była już szczęśliwą mężatką. Podeszła po autograf i zagadnęła. Opowiedziała mi swoje życie i zgodziła się, bym je opisał. Zawsze, gdy się z nią spotykałem, byłem w towarzystwie mojej agentki, w publicznym miejscu - po to, by uniknąć dwuznaczności. Nagrywałem wszystkie rozmowy.

Czy kiedykolwiek korzystał pan z usług prostytutek?

Tak, gdy byłem młodym chłopakiem. W Brazylii to normalne, że chłopcy przeżywają swoją inicjację seksualną w agencji towarzyskiej. Nie pamiętam już dobrze tamtego pierwszego razu, ale śmiertelnie się bałem. Wiedziałem, po co tam jestem, ale nie wiedziałem, co mam robić. Potem byłem hipisem, miałem wiele dziewcząt, kolejne żony. Ale to była droga donikąd. Obecnie uważam, że korzystanie z płatnej miłości jest dla mężczyzny upokarzające, nie mniej upokarzające niż sama prostytucja.

 

Powrót - artykuły i wywiady